czwartek, 6 września 2012

Zasada nr 5 - Dzień wolności od diety

Zasada nr 5  - Dzień wolności od diety 

Sobota - dzień wolności od diety - może być inny dzień ale chyba najbardziej optymalna jest sobota.

To jest chyba najlepsze w tej diecie. W sobotę mogę jeść co tylko chcę i ile chcę. W tym dniu zaspakajam apetyt na fast-foody  i typowe polskie jedzenie. Pizza, cannelloni, spaghetti i lasagne wracają na stół. Podobnie jak Tim staram się zaspokoić mój apetyt na lody i inne słodkości.

Nie rozumiem jednak czemu, ten jeden dzień obżarstwa ma wpływ na przyspieszenie procesu eliminacji tłuszczu. Naukowe tłumaczenie z książki "4- godzinne ciało" nie przekonuje mnie, ale jednak to działa.
Zazwyczaj bardzo przesadzam z jedzeniem w tym dniu, pozwalam sobie na wypicie kilku piw itd. w niedzielę zaś odpoczywam i niestety powracają koszmary ze wzdęciami [to o tym pisałem w Zasadzie nr 2 mówiąc, że gazy mnie prawie całkiem opuściły].

Te dwie sprawy - brak zrozumienia powodów dobrego wpływu na metabolizm i powroty problemów żołądkowych sprawiły, że chciałem zrezygnować z dnia wolności od diety.

W tedy ujawnił się jeszcze jeden powód, aby tego dnia nie odpuszczać sobie.

Jak to mówią im dalej w las tym ciemniej - zachcianki, ssanie w żołądku a nawet sny nie pozwalały mi zapomnieć o dotychczasowym odżywianiu się. Tak, że już od wtorku tęsknię do soboty. Gdy tylko coś mi się zachce, zobaczę jakiś smakołyk i nie mogę mu się oprzeć chwytam za długopis, kartkę i notuję.
Po pierwszym tygodniu lista była bardzo długa, w sobotę myślałem, że pęknę z przejedzenia. W niedzielę stanąłem na wadze i oniemiałem. Wszytko na nic, ważę o 3 kg więcej niż przed sobotą.
O tuż nic z tych rzeczy - ważenie wtorkowe -  Hura !!! - nadal tracę na wadze. :)


Co mnie denerwowało w innych dietach to liczenie kalorii i bełkot ziemniaki to mają tyle ale ziemniaki okraszone to już więcej itd.  UWAGA !!! W diecie slow -carb nie liczymy kalorii.

Moje wyniki w odchudzaniu się:
z dnia 10.07 [środa] wskazywał :
waga - 99 kg- spadło od początku diety 8 kg
obwód bicepsa u prawej ręki [wyprost] - 34 cm - od początku diety bez różnicy
obwód uda - 63  cm - od początku diety 0
obwód brzucha na wysokości pępka - 103 cm - od początku diety spadło 9 cm
obwód w pasie - 98 cm - od początku diety spadło 4 cm
obwód w klatce piersiowej -117 cm



pozdrawiam, zaraz wracam:)


niedziela, 2 września 2012

Zasady nr 3 i 4

Zasada nr 3

Woda 

Duże ilości wody pomagają wątrobie w sprawnej eliminacji tkanki tłuszczowej. Zbyt słabe nawadnianie  może spowodować spowolnienie a nawet wstrzymanie procesu odchudzania.
Sam doświadczyłem tego. Przez pewien okres nie wiedziałem co się dzieje, jadłem to co powinienem, unikałem węglowodanów a moja waga stała w miejscu co gorsza parametry jak obwód pasa i inne stały również w miejscu.
Panika ... co robię źle.
Wróciłem do czytania książki Tima i znalazłem - PIJ DUŻO WODY - zastosowałem się do tej zasady i ..... uff jaka ulga nadal chudnę :)

"4- godzinne ciało" to wspaniała książka nie tylko o odchudzaniu się, korzystając z jej zawartości można zacząć szybciej biegać pływać itp. bardzo polecam.

A wracając do mojego eksperymentu z nadwagą - zamiast wody albo lepiej obok dużych ilości wody mineralnej pijemy takie same ilości herbaty i kawy, niesłodzonej oczywiście.

Nie pijemy  - mleka [nawet sojowego], ze względu na fruktozę unikamy soków owocowych, również należy ograniczyć picie napojów dietetycznych zawierających aspartam bo środek ten może, o dziwo tuczyć :)

OK. Tim dodatkowo pije kieliszek lub dwa kieliszki czerwonego wina do snu, ja tego nie robię. Wpływ małej ilości czerwonego wina wieczorem na dietę jest obojętny. Nie przesadzajmy jednak, przy większej ilości wypitego tego trunku możemy się spodziewać zdecydowanie negatywnej reakcji naszego organizmu.

Zasada nr 4

Owoce

Zdecydowanie unikamy jedzenia owoców!! Zawarta w nich fruktoza dużo łatwiej niż pozostałe węglowodany,  przemienia się w fosforan glicerolu następnie w tri-glicerydy te zaś w wątrobie są przetwarzane w tkankę tłuszczową. Więc unikajmy przez sześć dni w tygodniu owoców a dnia siódmego ............ o tym w następnym artykule.:)

Co do owoców to miałem pewne obiekcje.Uczono mnie, jak chyba większość z nas, że spożywanie owoców jest zdrowe. I tak na pewno jest, ale założenia diety SLOW CARB są wyraźne, staramy się tutaj stracić tkankę tłuszczową, zastąpić ją mięśniami, więc nadmiar węglowodanów jest niewskazany.


Moje wyniki w odchudzaniu się:
z dnia 2.07 [poniedziałek] wskazywał :
waga - 100 kg- spadło od początku diety 7 kg
obwód bicepsa u prawej ręki [wyprost] - 33 cm - od początku diety spadło 1 cm
obwód uda - 62  cm - od początku diety spadło 1 cm
obwód brzucha na wysokości pępka - 107 cm - od początku diety spadło 5 cm
obwód w pasie - 100 cm - od początku diety spadło 2 cm
obwód w klatce piersiowej - brak pomiaru

Sukces waga spadła o 7 kg w mniej niż miesiąc odchudzania !!! 

Pozdrawiam

środa, 29 sierpnia 2012

Zasada nr 2


Zasada nr 2. - Nuda na stole.

No dobra to już wiemy czego nie możemy jeść. Co w takim razie można.

Białko 

Jaja w każdej postaci - no w końcu jakaś dobra wiadomość. Jaja są jedną z niewielu potraw które potrafię sobie sam przygotować.Jak przystało na prawdziwego samcem :)
Białko jest zawarte również w mięsach.  Te można jeść ponoć w każdej ilości:
Piersi lub udka kurczaka, - Tim cały czas wspomina o ekologicznych produktach, w Polsce w ostatnich kilkunastu latach, tak się rozwinęła konkurencja ferm kurzych, niestety bardzo często w negatywnym kierunku, że radzę uważać na to co się je, hormony wzrostu i inne mniej lub bardziej szkodliwe substancje [stosowanie legalnie lub nie] raz po raz urozmaicają naszą dietę - Nie znasz pochodzenia raczej unikaj. 
Wołowina - Bardzo rzadko jadłem, to dla mnie jakaś odmiana  
Ryby - Wiem, że są bardzo zdrowe i pojawiają się w większości diet, ale taż w Polsce są dość drogie - niestety.

Wieprzowina  - Jeśli ktoś był na prawdziwym wiejskim weselu to wie jak wygląda wiejski stół.
Zawsze się zastanawiam czemu podstawowa ozdobą jest Świński Łeb przybrany w owoce i inne takie. Może to pozostałość po biesiadach szlacheckich jak w "Krzyżakach" :) - Nas Polaków zawsze ciągnęło do zamierzchłej przeszłości i szlacheckich burd i popijaw. 



Rośliny strączkowe

Rośliny strączkowe zawierają duże ilości błonnika pokarmowego i tak np. fasola czerwona w 100 g ma go aż 25 g, fasola biała 15g, Soja 15,7 g.

Tim, proponuje soczewicę, czarną fasolę, fasolę pinto i soję - jeszcze nie jadłem, ale wszystko przede mną.  

Ale po fasoli mam gazy.............., nie, nie .......... kurde ja zawsze mam gazy :(

Oprócz oczywistego problemu z nadwagą, mam jeszcze jeden kolosalny problem - wzdęcia.
Lekarz po gastroskopii, lakonicznie stwierdził - Ma pan w żołądku dużo gazów [jak bym nie wiedział] -  ale skąd one już mi nie powiedział. Zapisał różnych leków cała reklamówkę, oczywiście nie pomogły. 

Pomoc przyszła niespodziewanie z najmniej oczekiwanego kierunku - od kiedy stosuję dietę Slow - Carb i jem dużo roślin strączkowych, o dziwo problem wzdęć prawie zniknął.

Nie wiem czy to z powodu "strączkowych", ale wiem na pewno gazów prawie nie mam.

[prawie, bo są dni w których się pojawiają - ale o tym w następnych postach] 

Warzywa 

Szpinak  - zawsze mi się kojarzył z kreskówką Popeye, pamiętacie....  tytułowy bohater zajada się szpinakiem,  zyskuje nadludzką siłę i robi lanie marynarzowi z którym konkuruje o względy Oliwki. Fajnie :)
Moja żonka robi wspaniałą Lasagne ze szpinakiem - tej też nie będę jadł w imię obiecanego przez Tima sześciopaka na brzuchu :)

Mieszanki warzywne są wskazane w każdych ilościach i do każdego dania - brokuły, kalafior, szparagi, zielony groszek, fasolka szparagowa i inne  

Dieta ma być skuteczna, więc nie kombinujemy za bardzo.

Ja opracowałem sobie z powyższych cztery posiłki i staram się jeść je regularnie cztery razy dziennie wg schematu:
1. Śniadanie godzina 6- 6.30 [wstaję wcześnie :) ] - nie można przeciągać śniadanie jem w ciągu 30 min po przebudzeniu
2. Drugie śniadanie godzina 11.00
3. Obiad jem o godzinie 17.00 [ trochę za długi czas od drugiego śniadania, no cóż mam obowiązki zawodowe - pracujemy nad zmianami :) ] 
4. Kolacja - godzina  20.00

Tim opracował sobie inny system odżywiania się śniadania jada o godzinie 10.00 - a kolację o 22.00.
On może sobie pozwolić na późne wstawanie, jak na szanującego się NR przystało. A kto to jest ten NR? To dłuższa historia - proponuje przeczytanie pierwszej książki :  Timothy Ferriss'a "4-godzinny tydzień pracy" i wszystko się wyjaśni.
Ja też pracuję nad osiągnięciem wolności jak Tim i pewnie o tym napiszę na kolejnym blogu - już teraz serdecznie zapraszam.

Moje wyniki w odchudzaniu się:
z dnia 25.06 [poniedziałek] wskazywał :
waga - 103 kg
obwód bicepsa u prawej ręki [wyprost] - 35 cm - bez zmian
obwód uda - 62  cm - wzrosło o 1 cm
obwód brzucha na wysokości pępka - 107 cm - zmniejszyło się o 3 cm
obwód w pasie - 100 cm - zmiana 0 2 cm
obwód w klatce piersiowej - brak pomiaru 

Kolejne wpisy będą regularnie, pozdrawiam :)


środa, 27 czerwca 2012

Zasada nr 1

Zasady  Diety Slow - Carb [wg Timothy Ferriss] - jest ich 5

Zasada nr 1  - Nie dla węglowodanów 

Mój eksperyment okazał się już na samym wstępie cholernie trudny. Jak tu unikać wszystkiego co ma w składzie węglowodany.

Uwielbiam przecież jeść świeżutki chlebek najlepiej prosto z pieca. W miejscowości której mieszkam jest  kilka piekarni które mają swoje fantastyczne wyroby. I co mam z tego wszystkiego zrezygnować ?
Ryż we wszystkich odmianach też odpada - A niech to szlag...  gołąbki też wylatują z jadłospisu ?
Co dalej? Płatki zbożowe - co ja biedny będę jadł na śniadanie?
Ziemniaki - oj moja wspaniała żonka nie będzie szczęśliwa, jak to w typowej polskiej rodzinie ziemniaczki to podstawa wyżywienia.
Szkoda, że nie widzieliście mojej miny jak czytałem założenia diety na którą się porwałem.
Makaron - Jeżu rosołek co niedziela :(  Kuchnia włoska zaraz po polskiej moja ulubiona, oparta jest na daniach o wysokiej zawartości węglowodanów , buu buuu...
KFC właśnie stracił swojego z wierniejszych gości - odpadają wszystkie potrawy smażone w panierce.

Dlaczego? wg. autora "4-godzinnego ciała" a w zasadzie wg przytoczonych przez niego naukowców we wszystkich tych produktach znajduje się dwutlenek chloru który łączy się ze szczątkowymi cząstkami białka i tworzy alloksan. Substancja ta, związek jest wykorzystywany do sztucznego wytwarzania u szczurów laboratoryjnych cukrzycy. OK brzmi logicznie ale czy to prawda, sprawdzę, wywącham i dam wam znać :)
Póki co nie, będę stosował zasady domniemania niewinności . Alloksan jest oskarżony o powodowanie cukrzycy.

Drugi  pomiar z dnia 18.06 [poniedziałek] wskazywał :
waga - brak pomiaru
obwód bicepsa u prawej ręki [wyprost] - 35 cm -  wzrost o 1 cm
obwód uda - 61  cm - zmniejszyło się o 3 cm
obwód brzucha na wysokości pępka - 110 cm - zmniejszyło się o 2 cm
obwód w pasie - 102 cm - bez zmian
obwód w klatce piersiowej - brak pomiaru 


pozdrawiam, zaraz wracam:)


wtorek, 26 czerwca 2012

10 kg mniej

Witam serdecznie.

Blog ten w całości będzie poświęcony pewnemu eksperymentowi.

Przedmiotem eksperymentu jestem ja sam, a dokładnie rzecz biorąc moja znacząco duża nadwaga.
Ważę dużo za dużo. Przy wzroście 178 cm moja waga wynosi 107 kg.
Od kiedy pamiętam byłem dużym, obszernym chłopcem a w pewnym okresie mojego życia nawet "kolosem" ważącym 117 kg.
Kiedyś dawno temu gdy, jeszcze bawiłem się amatorsko w piłkę nożną nie wyglądało to tak źle. Waga oscylowała trochę ponad 85 kg i przy mojej strukturze kości  to był, jak mi się wydawało bardzo dobry wynik.
Dziś jestem trochę przed 40-stką mam niezwykle wspaniałomyślną żonkę i dwójkę wspaniałych dzieci i niestety JESTEM OTYŁY.

Moment Harajuku. [termin zaczerpnięty z książki "4- godzinne ciało"]

Dlaczego tak się zapuściłem? A któż to może wiedzieć pewnie przyczyn było wiele. Ból może nie był wystarczająco dolegliwy. Czasem jednak bolało. W 2001 roku strzeliła mi łąkotka w kolanie prawym a po jakimś czasie zaczęły się problemy z lewym. Te zdarzenia ułatwiły mi tycie. Bo przecież nie mogę biegać, przysiadów też nie zrobię itd, wymówek nie było końca. Jeżu to już 11 lat tak się oszukuję......  

Co to jest ten Moment Harajuku? W moim przypadku to była chwila kiedy bawiłem się z moim synkiem, grałem w piłkę i znów pojawił się ból w kolanie. Musieliśmy skończyć zabawę. Dzieciak płakał ja się zwijałem z okropnego bólu. Niestety płakał bo nie mogliśmy dalej się bawić razem. Powiedziałem koniec.....
a w zasadzie początek.

Postanowiłem schudnąć i osiągnąć do końca roku wagę 90 kg. Czy się uda zobaczymy.

Długo zastanawiałem się nad wyborem diety, może pójść do dietetyka, może posłuchać przyjaciół, a może zastosować dietę którą wymyślił Dr. Pierre Dukan.

Wybór był dość przypadkowy. W salonie Empik gdzie czekając na zamówioną pozycję, przeglądałem książki o zdrowiu i dietach  [jest ich tak wiele, że przyprawiają o zawrót głowy] mój wzrok przykuła książka której autorem jest Timothy Ferriss. Mowa o wspomnianej wcześniej pozycji pt. "4- godzinne ciało".
Timothy Ferriss jest autorem, biznesmenem, propagatorem szczególnego sposobu na życie. Najbardziej znana książka jego autorstwo, bestseller wydawniczy w Stanach Zjednoczonych i natchnienie dla wielu, to pozycja "4-godzinny tydzień pracy". Sam jestem wielkim fanem tego autora, więc naturalnym było, że oprócz zamówionej książki zakupiłem "4- godzinne ciało".
Książka tak mnie wciągnęła i zafascynowała, że postanowiłem poddać się eksperymentowi ........ zaryzykowałem czy się będzie opłacało, zobaczymy.
Timothy Ferriss obiecuje, że jeżeli będę przestrzegał zasad diety SLOW - CARB w ciągu 30 dni stracę 10 kg tłuszczu a na moim brzuchu uwidocznią się z czasem naczynia żylne i jest szansa na "sześciopaka".

Rozpocząłem 11.06.2012 roku

Pierwsze pomiary z dnia 12.06 [wtorek] wskazywały :
waga 107 kg
obwód bicepsa u prawej ręki [wyprost] - 34 cm
obwód uda - 64 cm
obwód brzucha na wysokości pępka - 112 cm
obwód w pasie - 102 cm
obwód w klatce piersiowej - brak pomiaru 

pozdrawiam zaraz wracam:)